niedziela, 8 stycznia 2012

The Eagle Has Landed (Orzeł wylądował) - Jack Higgins

Książka przeczytana w oryginale. Dosyć długo się do niej zabierałem, głównie z racji tego, że przeczytanie książki po angielsku zajmuje mi dużo więcej czasu niż tej samej po polsku. Ale w końcu mogę się pochwalić tym, że po przyjeździe do domu, odłożę ją na półkę „przeczytane” J

 

Książka autorstwa Brytyjczyka Jacka Higginsa jest uważana za jego najlepszą. Z tego powodu nie jestem zadowolony, bo każdą następną będę porównywał z tą pierwszą i mogą one wypaść blado na tle tego „Orła…”, ale jest to w końcu subiektywna ocena kogoś, z kim nie muszę się zgadzać.

 

Na co jeszcze chciałbym zwrócić uwagę? Ano na to, że autor zastrzega sobie, że co najmniej 50% (słownie: pięćdziesiąt procent) tej książki to fakty, a o reszcie musi zadecydować czytelnik, czy jest to czysta fikcja czy sprawa spekulacji…

 

Intrygujące, prawda?

 

Autor zaczyna swoją opowieść od poszukiwania przez siebie nagrobka żeglarza w fikcyjnej wiosce Studley Constable. Zamiast tego natrafia na grób Niemca z 1943. To znalezisko nie jest mile widziane w wiosce, wiec Higgins musi ją opuścić, ale nie poprzestaje na poszukiwaniach. A cała historia opowiada o grupie niemieckich spadochroniarzy, którzy mają za zadanie porwać/zabić W. Churchilla.

 

Sama opowieść przykuwa uwagę, ale jeszcze większą frajdę sprawa czytanie książki. Jest naprawdę świetnie napisana. Nie wiem jak to wygląda w przekładzie, ale oryginał naprawdę mnie poruszył i zaciekawił. Nie wspominając o tym, że książka historyczna to jest to, co lubię najbardziej.

 

Chciałem poszukać informacji na temat tej eskapady. Chciałem się dowiedzieć ile prawdy jest zawarte w książce. Dowiedziałem się, że wioska to fikcja, główny bohater fikcja, choć częściowo oparty na realnej postaci.

Kurt Steiner, bo tak nazywa się główny, albo jeden z głównych bohaterów, doświadczył pewnego incydentu w Warszawie, w czasie kiedy warszawskie getto było likwidowane przez Jürgena Stroopa. Jeżeli takowe miało rzeczywiście miejsce, to być może znajdę coś we wspomnieniach Stroopa napisanych przez K. Moczarskiego. Zbadam, jak dostanę „Rozmowy…” w swoje ręce.

Reszta postaci też zmyślona, co więc jest tu faktem? Sama próba zabicia Churchilla? I to ma stanowić co najmniej 50%? Wydaje mi się, że to dosyć zdrowa proporcja. To tak jak stwierdzenie: tak/nie. Proporcja 51% już by zobowiązywała.

Znalazłem niewiele, być może słaby ze mnie poszukiwacz. Może z czasem uda mi się dojść do jakiś konkluzji, w to wierzę. Jeżeli ktoś jest bardziej zorientowany ode mnie w tym temacie, to proszę o kontakt i wymianę myśliJ

 

W końcu podsumowanie: książka jak najbardziej godna polecenia. Interesujący (przynajmniej mnie) temat i historia opowiedziana w sposób intrygujący, trzymający w napięciu i nie dający o sobie szybko zapomnieć. Szczerze polecam. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz