wtorek, 22 listopada 2011

Żukow, cień zwycięstwa - Wiktor Suworow

Na samym początku, chciałbym napisać kilka słów o autorze. Uważam, że w przypadku książek historycznych jest to istotne kto jest twórcą książki, którą obecnie przed sobą trzymamy.


Wiktor Suworow (ur. 20 kwietnia 1947r) był w młodości oficerem armii radzieckiej i radzieckiego wywiadu wojskowego GRU. Brał udział w ataku wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację w 1968r. Uciekł do Wielkiej Brytanii w 1978r.


Za ten czyn, sąd wojskowy skazał Suworowa zaocznie na karę śmierci i pomimo upadku ZSRR, wyroku nie uchylono.


Został pisarzem i popularyzatorem  teorii o wiodącej roli ZSRR w rozpoczęciu II wojny światowej oraz prewencyjnego charakteru ataku wojsk III Rzeszy na ZSRR 22 czerwca 1941r.


No dobrze, wiemy już mniej więcej kim jest autor. Nie wiem jednak czy wszyscy wiedzą kim był Żukow? Otóż był on marszałkiem Związku Radzieckiego, wielkim wodzem, którego kult był czczony przez wiele lat i który odparł ataki wojsk niemieckich, przegonił z ojczyzny i swą pogoń zakończył w Berlinie.


Nie mam ogromnej wiedzy historycznej. Po prostu się nią interesuję i lubię czytać książki o takiej tematyce. Stąd też, kiedy słuchałem ciekawych audycji Bogusława Wołoszańskiego, doszedłem do wniosku, że Żukow to prawdziwy bohater. Nie dość, że dokopał Niemcom, zdobył Berlin, to później, po wojnie, gdy Stalin dążył do kolejnej czystki, Żukow przeciwstawił mu się, a za marszałkiem stanęło całe wojsko. Nie dość, że genialny to jeszcze kochany przez podwładnych!


Po przeczytaniu książki Suworowa, odnoszę wrażenie, że do głowy miałem włożone brednie, którymi karmiono kolejne pokolenia. Zwykła radziecka propaganda kreująca Żukowa na bohatera, bo przecież naród musi mieć postać do naśladowania!


W pewnym momencie Suworow porównuje Stalina i Żukowa pod względem odznaczeń. Żukow był czterokrotnym bohaterem ZSRR! A w czym się to bohaterstwo objawiało? W rozstrzeliwaniu własnych żołnierzy, w wysyłaniu ich na pewną śmierć na okopane wojska niemieckie, w braku jakiejkolwiek krzty rozumu. Przed atakiem Niemców na ZSRR, Żukow został Szefem Sztabu Generalnego. Według Suworowa, to dzięki marszałkowi ZSRR zebrało porządne baty od Wehrmachtu w 1941r. Dużo by mówić o samej sylwetce i jego poczynaniach na frontach wojennych. Żeby jednak uzmysłowić czytelnikowi jaki stosunek ma autor do rzekomego bohatera, wędrujemy na sam koniec książki.  Na ostatnich kartach, autor porównuje dwóch wodzów: Hitlera i Żukowa. Żukow wygrywa to starcie bardzo zdecydowanie. Hitlerowcy przeprowadzali eksperymenty na ludziach, ale były to ludności podbite. Żukow eksperymentował na rodakach. Hitler nie zabijał Niemców, natomiast Żukow nie wahał się ani chwili przed zabiciem podwładnego oficera. Jeżeli chodzi o litry przelanej krwi, to Żukow być może przerósł samego Stalina.


Jeżeli chodzi o sam tekst. Polubiłem styl pisania Suworowa, jest bardziej swobodny i nie zanudza fachowym słownictwem. Natomiast jeżeli chodzi o wartość historyczną to nie jestem zdolny tak szybko w nią uwierzyć. Tak samo jak Suworow poddaję wszystko wątpliwości. Dubito ergo sum, gdyby powtórzyć za filozofem.


Na pewno mam zestawienie z tym, co przedstawił p. Wołoszański. Moja wiedza na ten temat rozszerzyła się, ale chciałbym to jeszcze gdzieś sprawdzić, najlepiej skonfrontować to z jakimś historykiem. Dla pewności z więcej niż jednym.


Jeżeli chodzi o ogólną ocenę. Polecam. Warto przeczytać i poznać inne spojrzenie na historię.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz