piątek, 14 października 2011

Omerta - Mario Puzo

Mario Puzo to kolejny pisarz, którego bardzo lubię czytywać. Pierwszą jego książką, która wywarła na mnie ogromne wrażenie było oczywiście „Ojciec chrzestny”. Dwie następne pozycje, „Głupcy umierają” oraz „Sycylijczyka”, przeczytałem w oryginale. Dziś opisuję „Omertę”, a na półce czeka już „Czwarty K”, także zostało już niewiele tekstów Puzo, których nie miałem przyjemności przeczytać. Bo czytanie Puzo to naprawdę duża przyjemność, przynajmniej dla mnie.

Omerta to mafijne honorowe prawo zachowania milczenia. Takie nasze polskie: wszystko zostaje w rodzinie. Akcja, jak w większości książek Mario, rozgrywa się w Nowym Jorku. Don Raymonde Aprille, który od trzech lat jest emerytowanym mafiosem i wycofał się z czynnego udziału w interesach, zostaje zamordowany na uroczystości bierzmowania swojego wnuka. Ta ogromna tragedia wydarzyła się na oczach całej jego rodziny, jego dwóch synów i córki, jego bratanka Astorre Violi oraz na oczach biednych dzieci. Astorre, przygotowywany przez wuja przez wiele lat do przejęcia interesów, postanawia pomścić śmierć wielkiego Dona.

Astorre to urodzony przywódca, w żyłach którego płynie sycylijska krew (dowiadujemy się, że jest on synem wielkiego Dona Zeno, który władał Sycylią). Nie dość, że jest diabelsko przystojnym o oliwkowej skórze mężczyzną, to jest jeszcze bystry, przewidujący, jest dobrym strategiem oraz zostały mu wpojone cechy i wartości, którymi powinien kierować się każdy człowiek honoru.



W książkach amerykańskiego pisarza urzekają mnie właśnie te wartości i przejawiają się one w każdej jego powieści. Ludzie tam kierują się honorem, posiadają swój kodeks, który często choć niepisany, jest przez wszystkich dobrze znany, akceptowany i przestrzegany. Członkowie mafii dbają o swoje rodziny i najbliższych, to jest ich najważniejszy obowiązek. A zdrada jest czymś niewybaczalnym. Takich cech czasami mi brakuje w otaczającym mnie świecie. Niekiedy odnoszę wrażenie, że żadne zasady, moralne i prawne, przestają obowiązywać. A świat bez zasad to chaos.

Co do książki. Nie potrafię się o niej negatywnie wypowiedzieć. Puzo przekazując nam swoje przekonania, dając nam świetnie uknute intrygi, momenty wzruszenia i oburzenia sprawia, że książkę dosłownie się pochłania.

Wszystkim czytelnikom życzę, żeby przeczytane teksty nie było tylko ulotnymi i nic nieznaczącymi słowami, ale żebyście wyciągnęli z nich wszystko co najlepsze dla Was samych i zastosowali to w Waszych życiach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz